niedziela, 13 kwietnia 2014

♡Rozdział 3♡

Po nie całych trzech godzinach byliśmy już na miejscu.Leniwie wysiadłam z pojazdu i wyciągnęłam moją nie zbyt dużą walizkę.Wraz z resztą uczniów ruszyliśmy w stronę dużych drzwi.Nagle wyszedł z nich dobrze zbudowany blondyn.
-Daj pomogę Ci. -powiedział do mnie i uśmiechnął się lekko.
-Jak byś mógł byłabym Ci wdzięczna. -odpowiedziałam.
-Jaki masz numer pokoju? -zapytał po kilku minutach drogi.
-Z tego co tu pisze to numer 369.  -spoglądnęłam na żółtą kartkę od dyrektorki.
-Przepraszam nie przedstawiłem się nazywam się Lucas Branson. -postawił walizkę i podał mi rękę.
-Sheila West. -udałam szczery uśmiech.
-To właśnie tutaj.Będziesz mieszkać z Rosalie Brown on Ci wszystko wytłumaczy ,a ja muszę już lecieć.Do zobaczenia. -powiedział i zniknął.
-Cześć. -szepnęłam do samej siebie.Nie pewnie zapukałam do drzwi pokoju.Otworzyła je uśmiechnięta ,długowłosa szatynka.
-Witaj to ty jesteś Shila? -spytała.
-Sheila. -poprawiłam.
-Bardzo się cieszę ,że będziemy razem mieszkać od dawna nie miałam współlokatorki.
-Ja również. 
-Gdzie wcześniej chodziłaś do szkoły?-ponownie zapytała.
- Również do szkoły z internatem ,Street School. -odpowiedziałam.
- Uwierz mi są tu nieźli chłopcy.Nie wiem jak u Was ,ale u Nas wszyscy są dobrze zbudowani.
-Przepraszam ,ale czy zawsze tak dużo mówisz? -przerwałam.
-Zazwyczaj.
-Chciałabym się położyć spać.
-Jasne słodkich słów.
 Kiedy już zasypiałam zauważyłam ,że Rosalie gdzieś wyszła nie miałam pojęcia gdzie.
~*~
 -Sheila ,wstań! -usłyszałam głos nowej dziewczyny.
-Co się stało?
-Pobudka. -zrobiła uśmieszek malutkiej dziewczyny i poszła.Założyłam na siebie czarną spódniczkę  przed kolana ,białą bluzkę z nadrukiem tej szkoły ,a do tego założyłam czarne buty.Włosy przeczesałam i zostawiłam bez żadnego upięcia.Po kilku minutach byłam już w pełni gotowa.Razem z Rose zeszłyśmy do jadalni.Wydaje się bardzo ciekawą osobą.Nadal myślę o tym jak James mógł mi to zrobić.Może ona nie była pierwszą?Może on ciągle mnie zdradzał?Dlaczego muszę być taką idiotką?
Usiadłam przy stoliku z Rose ,Lucasem i jeszcze kilkoma czniami.Wydawali się na prawdę uprzejmi.Pierwszą lekcje jaką miałam był to Angielski.
-Witajcie ,proszę o ciszę.-powiedziała niewysoka kobieta z okularami na czubku nosa.-Na początku chciałam serdecznie powitać uczniów z wymiany.A teraz przejdźmy do lekcji.Czy ktoś może czytał książkę ,,Wichrowe wzgórza '' ?
-Ja czytałem. -podniósł głos przystojny chłopak ,wydawał się nieco starszy ode mnie.
- Świetnie o czym opowiada ta książka ,Carter.
-O smutku ,miłości i zrozumieniu. -wstałam po dłuższej chwili ciszy w klasie.
-Zgadzam się z Tobą Sheila. -lekcja minęła szybko tak samo jak geografia,chemia i biologia.Została jedynie matematyka.Chodziła z klasy od klasy poszukując odpowiedniego miejsca na naukę tego przedmiotu.Nieszczęśliwie poślizgnęłam się czymś  na czymś śliskim i upad upadłam ze wszystkich schodów.Kiedy już myślałam ,że będę cała obita złapał mnie przystojny brunet o ciemnych oczach.Jego tęczówki były tak śliczne i wyróżniające się ,że zabrakło mi słów.

1 komentarz:

  1. aaaawwww :* jaki cudowny koniec c:
    nie moge sie juz doczekac nn,
    kim jest ten tajemniczy przystojniak? c: jestem bardzo ciekawa, a swoja droga to starszny dupek i idiota z tego Jamesa,
    czekam na cd i pozdrawiam i zapraszam do mnie c:

    OdpowiedzUsuń